Arion Królem Świata
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Infamia...

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Tutu
Admin
Tutu


Liczba postów : 15
Join date : 21/04/2017

Infamia... Empty
PisanieTemat: Infamia...   Infamia... EmptyPon Maj 08, 2017 1:16 am


    Pierwsza litera prologu nie jest spisywana daleko od domu. Historia nie zaczyna kreślić swych słów dziesiątki lat później. Wszystkiego początkiem jest miejsce wychowania. Własne domostwo.

Srebrzysty sierp wzniósł się na niebie, lekko wyglądając zza chmur. Bujne ogrody, które okalały posiadłość, niczym fosa, doskonale skrywały jednak cień przed pocałunkiem księżyca. Tańczące monotonnie ogniki wskazywały zaś straż, która patrolowała teren.

Arslan nie stanął wpierw na trakcie. Nie zaczął gromić bandytów. Nie rozpoczął od szukania złodziei. Znalazł się tutaj. Przed własnym domem. Z gładkim licem, błyszczącym mieczem u pasa i eleganckim strojem. Mieszkanie jego, czy też raczej – szlachecki dwór stał przed nim. W momencie, gdy klejnot został rozbity, na żer wychynęły hieny. Gwardia miejska, uzbrojona w znamienitych inwentaryzatorów tej samej nocy zajęła posiadłość. Ród Narsus stracił swoje przywileje szlacheckie, a wraz z nimi – cały majątek. Biżuterię… meble… zastawę… niewolników… Menukiego. Tak, wiernego towarzysza zabaw również. Dla niego właśnie się tu zjawiłeś. By mu pomachać na pożegnanie… albo by go ocalić.

Mrok gładko przylgnął do twego stroju, stając się gustownym szalem, doskonale skrywającym cię przed wzrokiem ludzkim. Stałeś na skraju ogrodu; ledwo przekroczywszy wysoki płot już musiałeś skąpać się w cieniu. Budynek był spory, acz nie ogromny. By się do niego dostać mogłeś wykorzystać jedno z okien – te jednak wyglądały na szczelnie zamknięte. Dodatkowo pamiętałeś o trzech parach drzwi; jednych głównych, drugich bocznych, wychodzących na ogrody i trzecich – tych dla służby. Było jednak jeszcze jedno wyjście. Mało znane, skryte tuż po wschodniej stronie budynku, które prowadziło do piwnicy. Niegdyś przez nie wnoszono zapasy, aczkolwiek teraz – odkąd spiżarnia przeniosła się ku drugiej części podziemi, to ów przejście było wykorzystywane tylko i wyłącznie przez ogrodnika oraz… no właśnie, ciebie samego.



Ostatnio zmieniony przez Tutu dnia Pią Maj 12, 2017 1:06 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
erielle
Admin
erielle


Liczba postów : 13
Join date : 18/04/2017
Age : 29
Skąd : Kociarnia

Infamia... Empty
PisanieTemat: Re: Infamia...   Infamia... EmptyPon Maj 08, 2017 1:17 pm

Zimno.
To śmieszne, że kiedy traci się wszystko, człowiek skupia się na najmniejszych problemach, tych najbanalniejszych, takich, z którymi potrafi sobie radzić. To zabawne, że fakt odebrania tego, co dopiero co stanowiło podstawę istnienia nie dociera do nas w pierwszej chwili, a po jakimś czasie. To dziwne, że taka sytuacja z jednego uczyni żołnierza, z drugiego mnicha, a z trzeciego... Wrak.
Zimno.
Kim stał się Arslan, on sam nie wiedział, nie wiedział również czy dowie się tego w najbliższym czasie, a może w ogóle. Skryty w cieniu żywopłotu, jak to niegdyś czynił podczas zabawy w chowanego, skupiał się na tym, jak chłodna była ta noc. Słyszał wcześniej szepty, wwiercające się w głowę... Te wszystkie głosy mruczące o upadku, o końcu, o wielkiej kompromitacji. Były też takie pełne nieskrywanej zawiści i radości z losu do niedawna tak znakomitego rodu. Puszczał je mimo uszu, to nie pora na to. W końcu, jak to mówią, twój problem to nie problem sam w sobie, a jedynie problem podejścia.
Zimno.
Poruszył się pierwszy raz od dłuższej chwili, zmrużywszy oczy. Dłuższą chwilę obserwował wędrujące ogniki strażników, starając się ustalić jak najdokładniej trasę, jaką pokonywali. Przygryzł dolną wargę, oceniając ryzyko. Daryun pewnie wyśmiałby go za taką decyzję. Ach, wspaniały Daryun... Nie pamiętał, czy po tym, co się wydarzyło, widział go w ogóle, nie pamiętał, jak jego przyjaciel się zachował. Jego myśli błądziły wokół błahostek, a potem - wokół Menukiego.
Tak zimno...
Na próbę przeniósł ciężar ciała najpierw na jedną, a potem na drugą nogę, a potem wciągnął w nozdrza powietrze niosące wonie nocy. Ogrody pachniały tak samo jak zawsze...
Jego dolna warga zadrżała, gdy, skulony, ukradkiem ruszył w stronę wschodniego wejścia. Powoli, krok za krokiem, nie spieszył się, ale metodycznie i ostrożnie posuwał w tamtym kierunku, wykorzystując naturalne osłony roślin. Nie był ninją ani skrytobójcą, nie potrafił wtopić się w cień, jak czasem dla żartu robił to Menuki... Ale i tak znalazł się w tym miejscu, stawiając uważnie stopy, poruszając spiętymi mięśniami, odkładając na później wszystko inne. Właśnie dla tego, który był mu najbliższy, choć nigdy przecież sobie tego nie okazywali ani nie mówili o tym.
Jak mógłby pozwolić, żeby tak po prostu odebrali mu Menukiego? Jak mógłby pozwolić, żeby obcy ludzie mieli nad nim jakąś władzę?
Droga dłużyła się, ale wiedział, że w końcu nadejdzie moment, gdy wyciągnie rękę i popchnie drzwi do piwnicy... A wtedy okaże się, jak bardzo to wszystko było głupie.
Powrót do góry Go down
Tutu
Admin
Tutu


Liczba postów : 15
Join date : 21/04/2017

Infamia... Empty
PisanieTemat: Re: Infamia...   Infamia... EmptySro Maj 10, 2017 2:52 pm

Przemykając od krzewu do krzewu, niczym podrzędny złodziejaszek, miałeś coraz gorszy widok na straż. Trzymając głowę nisko, światła z okiem zlewały się z blaskiem pochodni; czym bliżej byłeś tym bardziej mogłeś polegać tylko na pląsających cieniach. Mimo to parłeś nieprzerwanie naprzód. Pojedynczy cierń krzewu rozorał ci lewą nogawkę, sięgając żywego ciała, ale nie czułeś bólu, a jedynie zimną determinację krążącą w żyłach.

W końcu dotarłeś. Wejście do piwnic stało przed tobą otworem. Dosłownie – otworem, bowiem ktoś już wcześniej musiał tu być i zostawił za sobą uchylone deski. Było to dziwne. Cała dworska służba została wcześniej wyprowadzona. Po za kilkoma przypadkami, które zostały siłą, groźbą, bądź nadzieją zmuszone do wskazania bogactw skrytych w murach domostwa.

Nie miałeś dużo czasu. Rzeczy żywe zostaną wyprowadzone pod eskortą z tej kolebki wspomnień jako pierwsze. Mogłeś rozejrzeć się za innym wejściem. Takim, które nigdy wcześniej nie brałeś nawet pod uwagę. Co niektóre gałęzie drzew sięgały naprawdę blisko budynkowi, dzięki czemu byłbyś w stanie dostać się na piętro przez okno. Bądź zaryzykować i pójść w ślady enigmatycznej osoby, która niedawno przetarła mało znaną ścieżkę. Miałeś jeszcze szansę zawrócić. Na ucieczkę jeszcze nie było za późno.
Powrót do góry Go down
erielle
Admin
erielle


Liczba postów : 13
Join date : 18/04/2017
Age : 29
Skąd : Kociarnia

Infamia... Empty
PisanieTemat: Re: Infamia...   Infamia... EmptyCzw Lut 15, 2018 2:35 pm

Każdy z nas dźwiga w sobie część własnej osobowości, o której nie chce zdawać sobie sprawy; którą ukrywa przed sobą samym i całym światem. Taką, która okazuje najgorsze cechy i podszeptuje najgorsze, najsłabsze myśli. Taką, która ujawnia się w krytycznych momentach i - tak jak teraz - podpowiada rozwiązania godne tchórza.
Ale Arslan strzepnął z siebie te myśli ze stoickim, akceptującym je spokojem - spokojem godnym Menukiego, któremu w duchu obiecał, że po niego wróci. Wiedział, że nie ma czasu na wahanie, dlatego po wzięciu głębokiego oddechu, spoglądając jeszcze raz za siebie, wstąpił w ciemność piwnicy. Przymknął na chwilę oczy, próbując dokładnie rozrysować sobie w głowie rozkład kolejnych korytarzy. Dopiero potem tak naprawdę skupił wzrok na przestrzeni przed sobą. Kto wie, któż dotarł tu przed nim i w jakim właściwie celu?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Infamia... Empty
PisanieTemat: Re: Infamia...   Infamia... Empty

Powrót do góry Go down
 
Infamia...
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
G3RIER :: Sesje Pokemon-
Skocz do: